środa, 5 czerwca 2013

#17

Obudził mnie jakiś hałas. Denerwowało mnie, że ostatnio nie budziłam się w naturalny sposób  tylko przez kogoś. Otworzyłam oczy i zaobserwowałam, że leżę sama. Szybko podniosłam głowę i rozejrzałam się po hotelowym pokoju.  Blondyn stał już ubrany przy lustrze i starannie poprawiał włosy.
-Wychodzisz gdzieś? - zapytałam.
-O! Wstałaś, obudziłem Cię?/ Em.. tak idziemy z Lou i Zaynem na dół do fanek. Potem idzie Liam a na końcu Harry. Jak chcesz to też możesz do nich wyjść.
- ale wrócisz ?- zapytałam robiąc smutną minkę.
- oczywiście że tak- odpowiedział chłopak podchodząc do mnie i siadając na łóżku - wrócę, ty szybko do nich zejdziesz, potem zjemy śniadanie i ruszamy na arenę- powiedział i na koniec delikatnie pocałował mnie w czoło, co wywołało u mnie uśmiech.
Chłopak wyszedł z pokoju a ja powoli ruszyłam do łazienki. Szybki prysznic i ważna decyzja. Już teraz musiałam zdecydować w co mam się ubrać. To nie tylko był koncert otwierający trasę po Europie. To był również mój pierwszy koncert. Pierwszy raz zobaczę ich na scenie tak wielkiej areny. Niestety za ciepło nie było. Pogoda przypominała nieco brytyjską. Postanowiłam że założę biały gorset i spódnicę ze zwierzęcym motywem. Na to bordową marynarkę i czarne lity. Dodatki wybrałam złote, masywny naszyjnik, kilka bransoletek i zloty zegarek. Włosy standardowo pokręciłam. Make up dość delikatny, ale oczy podkreśliłam robiąc delikatne kreski. Po perfumowałam się swoimi ulubionymi perfumami i ktoś zapukał do pokoju. Za drzwiami stał Paul i Harry.
- Hej, Niall ci wytłumaczył jak to będzie wyglądać?- zapytał mnie Paul. Pokiwałam przecząco głowa.
- OK. To zostań tu na chwilkę z Harrym. Ja idę się upewnić czy z resztą  w początku i wychodzicie. -powiedział Paul i odszedł. Wpuściłam Harrego do pokoju.
- jest coś specjalnego co muszę wiedzieć?
- Ma  to wyglądać tak. Ja idę pierwszy, ty za mną. Podchodzimy po kolei do każdego. Autograf zdjęcie i następny. Mamy tylko 10 min i musimy uszczęśliwić jak najwięcej fanów. Nie podchodź zbyt blisko i gdyby coś się działo to wołasz. Zrozumiałaś?Pokiwałam potwierdzająco głowa. Przyznam że się bałam.
Drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanęli Niall i Paul. Blondyn podszedł do mnie
- Pięknie  wyglądasz- szepnął mi do ucha, a mnie momentalnie pojawił się rumieniec na twarzy.
- do zobaczenia na śniadaniu w restauracji - dodał na koniec a ja wyszłam z Harrym i Paulem.
Ruszyliśmy do windy, powili jechaliśmy na dół. 6-5-4-3-2-1 *dryń* Jesteśmy przy recepcji.
Za szklanych drzwi widać setki dziewczyn wołających na zmianę imiona chłopców. Harry ruszył pierwszy. Krzyk niesamowity. Stałam i obserwowałam, jak uśmiechają się i jednocześnie płaczą. Piękny widok.
-OK, teraz twoja kolej- usłyszałam za swoimi plecami. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi które w pewnym momencie automatycznie się otworzyły. Setki par oczu spoglądały tylko na mnie. Harry spojrzał na mnie i puścił mi oczko, co dodało mi lekkiej pewności siebie. Podeszłam do pierwszej osoby. Nawet nie starałam się, żeby autografy które rozdaję wyglądały podobnie. W tłumie w drugim rzędzie dostrzegłam pewną dziewczynę. Bransoletki na rekach, koszulka z 1d i cała zapłakana. Podeszłam do niej, wytarłam jej delikatnie łzy z policzków i mocno przytuliłam.
-mam nadzieję że to łzy szczęścia- szepnęłam jej do ucha. Dziewczyna dalej była w szoku i nie była w stanie nic powiedzieć, kiwnęła lekko twierdząco głową łapiąc oddech. Ruszyłam dalej. Na samym końcu kolejni stał Harry udający fankę. N koniec zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie z fankami, które od razu wstawiłam na instagram z dopiskiem "PARIS DAY 2 ! Thank u! U R UNCREDIBLE!"
Ostatnie dotknięcie ich dłoni i ruszyliśmy do środka. W restauracji czekała na nas cała reszta.
- I jak było?- pierwszy zapytał Niall.
- Było niesamowicie- odpowiedziałam, siadając koło niego.
-Niall ma szczęście, że ma tak piękna dziewczynę- nagle powiedział Zayn. Wszyscy spojrzeliśmy na niego ze zdziwiona miną.
- NIE, NIE! Na tt tak piszą. Czytam tweets fanów- zaczął się tłumaczyć a my wybuchnęliśmy śmiechem. Śniadanie minęło w miłej atmosferze. Po 12 wsiedliśmy do Tour Bus'a i ruszyliśmy na arenę.

Dochodziła powoli godzina 18 co oznaczało ZARAZ ZACZNIE SIĘ SHOW. Chłopcy uparli sie, żebym została za kulisami. Nie chciałam tak spędzić swojego pierwszego koncertu. Na szczęście po dłuższej wymianie zdań zgodzili się, żebym tylko tej jeden spędziła z fanami przy scenie.
Wraz z ochroniarzem ruszyłam pod główna scenę gzie stało już sporo dziewczyn, ale udało się jakoś mnie tam umieścić. Kilka dziewczyn mnie rozpoznało, zrobiło sobie zdjęcie ale poprosiłam, żeby traktowały mnie jako jedną z nich. zrobiłyśmy zbiorowy hug i nagle zrobiło się dość ciemno!
Najpierw support który idealnie rozgrzał publiczność. Następnie na scenę wyszli oni. Zapomniałam całkowicie, ze Niall jest moim chłopakiem i że spędzam z nimi prawie każda wolną chwile. Cofnęłam się do dnia w których ich nie znałam.  Krzyczałam ile miałam sił w płucach. Czułam na sobie spojrzenia chłopaków i ich uśmiechy. Nie obchodziło mnie nic, to była moja noc. Nie miałam sił już krzyczeć, tańczyć, śpiewać. Nagle w uszach usłyszałam WMYB. Pojawiły mi się lzy w oczach. Dlaczego? sama nie wiem. Inne płakały bo była to ostatnia piosenka. Mnie czekało jeszcze ponad 20 takich koncertów. Płakałam ze szczęścia i dumy. Byłam bardzo z nich dumna. Niall spojrzał na mnie i przesłał mi całusa. Stałam i rozkoszowałam się chwila. Nie minęła chwila i zaraz ochroniarz zwrócił się do mnie, że musimy wracać bo wybuchnie niezłe zamieszanie. Spisałam szybko sobie twittera dziewczyny która stała koło mnie. Maila na imię Andrea. Szybko przeskoczyłam barierki i pobiegłam za scenę. Chciałam być pierwsza osobą która im pogratuluje. Nie czekałam zbyt długo. Tłum krzyczał DZIĘKUJEMY a ja biegłam w ich stronę i przytuliłam całą 5 ! Następnie pocałowałam czule blondyna. Byłam taka z nich dumna, aż trudno to opisac słowami. Miałam wielki uśmiech na twarzy i łzy na policzkach.
- Ej, kochanie, coś się stało? - zapytał Niall wycierając moje łzy.
- Nic, po prostu.. nie wiem... emocje. Jestem taka z Was dumna. - i znów zaczęłam płakać. Usłyszałam zbiorowe "AWW" za sobą.
- ok, koniec płakania - powiedziałam sama do siebie- wracamy do hotelu, bo jutro znów trzeba wcześnie wstać.


Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziła mnie pewna rozmowa
-wszystko na pewno gotowe? Tak jak prosiłem?- to był głos Nialla. Rozmawiał przez telefon, ale nie miałam pojęcia z kim. Powoli otworzyłam oczy, pogoda była przepiękna. Przekręciłam się na prawa stronę żeby spojrzeć na chłopaka, a on stal nade mną, z telefonem przy uchu i mnie obserwował.
- ok, odezwę się potem- powiedział i się rozłączył - Cześć kochanie, przepraszam, że cie obudzili.
- nie szkodzi- odpowiedziałam przeciągając się i ziewając.
- mam dwie wiadomości, dobrą i złą. Która chcesz usłyszeć najpierw?
- hmm... złą- odpowiedziałam.
- ok zła jest taka, że niestety musisz już wstawać, bo za pół godziny jedziemy
- a dobra?
- a dobra taka, że - mówił powoli i przybliżał się do mnie delikatnie, a kiedy już był centymetry ode mnie, powiedział - że dziś spędzamy prawie cały dzień razem do 17 - powiedział i pocałował mnie namiętnie w usta.
- wiec nie leżymy tylko wstajemy - powiedział nagle szybko wstając i ściągając ze mnie kołdrę. Nawet nie zdążyłam jej złapać. Byłam zmuszona wstać. Ruszyłam do łazienki szybki prysznic owinęłam się ręcznikiem i wyszłam do pokoju. Zaczęłam szukać czegoś w walizce, pogoda była piękna.
- Niall mogę wiedzieć,  gdzie chociaż jedziemy?- zapytałam.
- Nie - odpowiedział krótko.
- Ja nawet nie wiem w co mam się ubrać - spojrzałam na chłopaka, a on przesłał mi tylko uśmiech i nie odpowiedział nic. Wyciągnęłam swoją ulubioną sukienkę w kwiaty, do tego postanowiłam założyć białe "Rihanna heels" pierwsze lepsze 3 bransoletki i białe okulary serduszka. Szybko się ubrałam. Włosy tylko lekko przeczesałam. Rzęsy musnęłam lekko tylko tuszem, a na twarz nałożyłam bb krem.
- Gotowa



- Dowiem się chociaż gdzie jedziemy? - pytałam się już chyba 10 raz. Lubie niespodzianki, ale jestem strasznie niecierpliwa. Chłopak nie odpowiadał nic. Patrzał na mnie tylko tymi swoimi niebieskimi oczami i uśmiechał się. Po dłuższej chwili zatrzymaliśmy się. Pierwsi wyszli ochroniarze i szybko otoczyli nas dookoła. Czułam się dość dziwnie, jak prezydent. Niall złapał mnie za rękę i nadal nic nie mówił, cała drogę milczał co doprowadzało mnie do szaleństwa. Szyliśmy tak chyba z 6 min w oddali widać było wieżę Eiffla.
- Będziemy zwiedzać Paryż?- zapytałam podekscytowana, a on nadal nic. To do niego nie podobne.
- Boże chociaż odpowiedz tak lub nie, nie wytrzymuje jak tak milczysz.
- cierpliwości - odpowiedział prawie szeptem.
Minęło chyba 5 min, ludzie dookoła na nas patrzyli, a ja ledwo co widziałam okolice przez ochroniarzy. Rozglądałam się dookoła, bo wszystko wyglądało przesłodko, jak z filmów. Ludzie siedzący w kawiarniach, panie w kapeluszach, tak magicznie. Przez chwile żyłam w swoim świecie, zapominając o wszystkim. Nagle Niall sie zatrzymał, staliśmy dokładnie przy wierzy Eiffla, była ogromna.
- Musze ci zawinąć oczy - oznajmił chłopak
- że co ? - prawie krzyknęłam.
- chyba nie boisz się ciemności ?
- nie ale...
- ufasz mi? - zapytał zbliżając się bliżej mnie stykając się nosami, czułam jego oddech na moich ustach.
- ufam - odpowiedziałam prawie szeptem. Chłopak musnął moje usta i wziął czarna chustkę i delikatnie zawiązał mi oczy. Poczułam jedna jego rękę w talii a druga trzymał mnie za dłoń. Serce waliło mi jak głupie. Nie wiedziałam czego się spodziewać, jedyne czego się domyślałam, że jak odwiąże mi to coś będziemy dość wysoko. Co jakiś czas mi szeptał do ucha, stopień, na prawo, już blisko. Dla mnie trwało to wieczność. Nagle przestałam go czuć.
- Niall ?! - powiedziałam przerażona. Poczułam jak powoli odwiązuje mi chustkę z oczu. Bałam się otworzyć oczy, bałam sie tego co zobaczę. Nie miałam już materiału na oczach, a nadal miałam je zamknięte.
- Możesz już otworzyć - zaśmiał się chłopak.
Powoli i niepewnie otworzyłam oczy. To co zobaczyłam było niesamowite. Byliśmy na prawie samej górze z widokiem na Paryż, ale to nie wszystko! Obok stał stoliczek dwa dwóch osób, nakryty z szampanem i różą. Stałam i nie mogłam nic wydusić z siebie. Spojrzałam na blondyna, a on stał stał i patrzył się na mnie z ogromnym uśmiechem. Podbiegłam do niego i pocałowałam go czule. Po chwili zasiedliśmy do stolika.
Uśmiechy nam nie schodził z twarzy. Mówi się że Paryż to miasto miłości, tak teraz będzie mi się od razu kojarzyło z tą piękna chwilą. Spędziliśmy tak kilka godzin. Zjedliśmy przepyszne śniadanie.
Niestety trzeba było wrócić do "szarej" rzeczywistości. Po drodze gry wracaliśmy do auta, wstąpiliśmy na lody, które muszę przyznać były jedne z najlepszych jakie jadłam w moim życiu.
Nigdy bym nie pomyślała, że mój chłopak zarezerwuje dla nas stolik w Paryżu w takim miejscu, ale nie miałam zwykłego chłopaka. Mój był wyjątkowy, i najukochańszy na świecie.
W aucie milczałam leżąc mu na kolanach. Wróciliśmy na arenę, po koncercie czekałam nas kolejna podróż do Hiszpanii !



Mam prośbę do was. KOMENTUJCIE ! jest odblokowane, że każdy może komentować
rozdział czyta 500 osób a jak jest 10 kom to cud
Nawet jak wam się nie podoba, piszcie co, będę sie starała to zmienić.
Piszcie też co chcecie, żeby stało sie w nowych rozdziałach. 


JEST ZAŁOŻONY SPECJALNY TWITTER, GDZIE BĘDĘ INFORMOWAĆ WAS O NN I PISAĆ CZASEM DZIWNE RZECZY, OCZYWIŚCIE NA TEMAT OPOWIADANIA 
TAM MOŻECIE MNIE TEZ PROSIĆ O INFORMOWANIE WAS O NN
@NacaciaXO