środa, 23 stycznia 2013

#9

Mogłam zrobić w tedy tylko jedno albo posłuchać rozumu i przerwać to teraz, albo słuchać serca które bardzo go pożądało ... zgadnijcie co zrobiłam... 

Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się chwilą. Poczułam jego rękę pod moją koszulką. Gdy dotknął mojego brzucha automatycznie skurczyłam mięśnie  Miał zimne ręce ale z tego co pamiętam to podobno tacy są dobrzy w łóżku. Zbyt dużo myślałam  czułam jak przesuwa palce do góry  Całował mnie po szyje.. ssał i przygryzał, poczułam jego dłoń na mojej piersi, ścisnął  Jęknęłam, wtedy podniósł się i spojrzał w moje oczy. Patrzyłam na niego jak na Boga. Wyciągnął rękę spod koszulki głaskając mnie po policzku poprzez spojrzenie próbowałam mu przekazać -Nie przestawaj, ale chyba nie jestem w tym dobra musnął lekko moje wargi i odsunął się
image-Przepraszam - powiedział chłopak siadając. Nie wiedziałam co mam zrobić, leżałam  i nie dochodziło do mnie "co ja takiego zrobiłam"
- za co przepraszasz? - zapytałam bo dłuższej ciszy.
- za to co przed chwilą się wydarzyło, nie powinienem.
- Gdybym tego nie chciała to nie kontynuowała bym. - powiedziałam dość stanowczym tonem. Nie mogłam go zrozumieć, ale chyba byłam tak samo zła na niego, jak na siebie.
- nie o to chodzi - odpowiedział - nie zrozumiesz - odpowiedział prawie szeptem.
- skąd wiesz - usiadłam szybko, złapałam go za brodę i skierowałam jego spojrzenie na mnie. - Chce wiedzieć.
- To zawsze kończy się tak samo - powiedział ze smutkiem w głowie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Po dłuższej chwili ciszy podniósł głowę spojrzał na mnie i kontynuował. 
- Odkąd istnieje 1d dziewczyny patrzą na mnie tylko jako Niall z One Direction a nie na to jakim człowiekiem jestem. Robią to tylko po żeby móc się pochwalić. Nie chce żeby i tak było tym razem.
- Nie będzie - opowiedziałam szybko. Było mi smutno że tak o mnie myśli  że jestem jak każda. Znów dziwna cisza. On patrzył gdzieś w dół a ja w okno. Nie mogło tak dalej być, zaczęłam mówić co leży mi na sercu.
- Nie jestem taka jak one, rozumiesz. Kocham Cię, ale nie tylko dla tego że jesteś 1/4 1D. Kocham cię za twoje oczy, zimne dłonie, śmiech, poczucie humoru. Kocham w tobie wszystko i nie zamierzam przestać.
Po moich słowach przez dłuższy czas patrzeliśmy na siebie bez słów. 
- Dziękuję - odpowiedział .
- Za takie rzeczy się nie dziękuje. Na tym polega związek. - Sama nie wierzyłam. Czy ja powiedziałam o nas i o związku? Bałam się jego reakcji. Chłopak chwycił mnie za rękę przybliżył do twarzy, i musnął swoimi delikatnymi ustami. Uśmiechnęłam się onieśmielona. Nagle zaczął zbliżać swoją twarz do mojej, znów liczyłam na kolejny pocałunek, całował świetnie. Szybko oblizałam wargi a chłopak w ostatniej chwili zmienił kierunek zbliżył się do mojego ucha.
- Jesteś mega słodka jak się czerwienisz. - i pocałował mnie delikatnie  w policzek. Głęboko w duchu mdlałam, ale nie mogłam tego tak okazać! Czułam jak czerwienie się jeszcze bardziej. Zaczęłam się zbliżać do niego.
- a ja lubię jak jesteś taki rozczochrany - powiedziałam szeptem uśmiechając się.
- rozczochrany ? - zapytał szybko, i zaczął się poprawiać a ja nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu. Nagle zaczął mnie gilgotać. Najgorsze co może być !! mam wielkie łaskotki!! 
- proszę cię, przestań! Zrobię wszystko co każesz, tylko przestań.
- wszystko ? - nagle przestał patrząc się na mnie z uśmieszkiem. 
- nie! - krzyknęłam i uciekłam ! Zaczęliśmy się ganiać po całym domu. Nagle na zegarku zauważyłam że już było po 18. Szybko zbiegłam na dół wzięłam telefon do ręki 5 nieodebranych połączeń od mamy i 2 sms. UPS!
Chciałam je odczytać ale nagle usłyszałam zniżającego sie Nialla nie zdążyłam nić zrobić. Chłopak złapał mnie w talii i podniósł do góry. 
- Niall proszę cię, puść mnie mama dzwoniła. -  krzyczałam
- nie zabierzesz mnie znów - śmiał się. 
- na prawdę, zobacz sobie na telefon. - chłopak mnie puścił, ja chwyciłam za telefon i mu pokazałam. On tylko się słodko uśmiechnął i szybko pocałował w policzek.
Sms były o treści, Gdzie jestem i dlaczego się nie odzywam, i czy wszystko ze mną na pewno ok ? 
- Muszę chyba iść - powiedziałam smutnym głosem. Chłopak zrobił minę smutnego pieska.
- ok, zaraz zadzwonię i zamówię ci taxi. - przytaknęłam.
Chłopak zadzwonił do kogoś znajomego, porozmawiał szybko.
- Auto będzie za jakieś 20 min. Mam do ciebie jeszcze pytanie. Czy jutro będziesz miała czas pojechać z nami na ten wywiad, chciałbym żebyś była.
- Mam jutro college, ale mogę zadzwonić do szkoły ze mam coś ważnego.
- na pewno byś mogła, nie będziesz miała kłopotów, zależy mi na tym żebyś była. 
- ok. będę. Gdzie i kiedy.? - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Przyjedziemy po ciebie bądź gotowa tak koło 7 rano.
- 7 RANO!? - powtórzyłam z przerażeniem, 
- Kochanie, to jest program śniadaniowy- zaśmiał się - dasz radę ?
Przewróciłam oczami i przytaknęłam, Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. 
Niall otworzył drzwi a przed nimi stał Josh, widziałam go pierwszy raz. Perkusista chłopaków. Szybko się poznaliśmy  Pożegnałam się Niallem słodkim pocałunkiem i poszłam z Joshem do samochodów. Dobrze nie wyjechaliśmy z jego posesji a już dostałam sms od niego
" Już tęsknie"
Ruszyliśmy do mojego domu.

_______________________________________________________________________
Mam nadzieje że wam się podoba, jeśli tak zostawcie com. Nie opłaca mi sie pisać nowego rozdziały gdy są tylko dwa kom. a wiem że jesteście dość leniwi i nie chce wam się. Wiec jeśli podobał wam się rozdział, napisz to. Można również napisać sugestie co byście chcieli, na pewno wezmę pod uwagę !
Dziękuję za czytanie, i do zobaczenia <3

niedziela, 20 stycznia 2013

#8


- Przykro mi, ale nie mogę z tym nic zrobić, tak niestety będzie to wyglądać - widziałam smutek w jego oczach. 
- przyzwyczaję się, muszę - i pocałowałam go.

Chwila ciszy i Niall znów zaczął rozmowę.
- Ok, zaraz będziemy na miejscu, i niestety znów będziemy musieli przejść przez paparazzi i fanów.
- ej, dam radę. Dla Ciebie wszystko.
- Cieszę się, trzymaj się blisko nas to wszystko będzie OK. Idziesz z nami my mamy szybko mierzenie rzeczy na jutrzejsze show, przesłuchujemy dwie piosenki i jestem wolny, wiec max 40 min nam to zajmie a ty sobie w tym czasie pogadasz z Paulem
- Z Paulem, waszym menadżerem ? po co ?
- Musi ci wytłumaczyć kilka rzeczy ...
- Każdy nasz bliższy znajomy to przechodzi - dopowiedział Harry - a tym bardziej tak bliski jak ty dla Nialla. 
Bałam się tej rozmowy. Bałam się że będzie mi kazał zostawić Nialla, nie wiem dlaczego, za dużo się chyba głupot naczytałam. Po chwili dojechaliśmy na miejsce, mieli racje stało pełno osób, o wiele więcej niż pod moim domem. Wysiedliśmy z auta w naszą stronę szybko ruszyło kilku ochroniarzy, odebrali samochód Harrego i ruszyliśmy do budynku.
- Piszczy ci w uszach ? - zaśmiał się Harry 
- i to jak. - piszczało w uszach a pod oczami miałam kilka białych plam od fleszy. Niall objął mnie ramieniem. Weszliśmy do wielkiej sali. Chłopcy już tam byli i kilka innych osób. Obok Zayna stała jeszcze Perrie. Wiec szybko ruszyłam się przywitać. Kilka minut chłopcy ruszyli na drugi koniec sali, Perrie sama musiała iść bo miała wywiad z Little Mix a do mnie podszedł Paul.
- ty jesteś Acacia tak ?
- tak to ja- odpowiedziałam dość niepewnym głosem
- witaj jestem Paul , chciałem chwilkę z tobą porozmawiać, masz czas ? 
- tak oczywiście, Niall mi już wspominał że będzie chciał Pan ze mną rozmawiać
- Proszę Cię, tylko nie Pan, czuję się w tedy tak staro.
- ok, przepraszam Paul - dziwnie mi było zwracam się do starszego ode mnie o tyle mężczyzny na ty.
żebyś sobie nie pomyślała  że chce was rozdzielić czy coś, nie. Ciesze się z szczęścia naszego Irlandczyka, choć nie będę ukrywać nie jest to na rękę zespołowi. Wiem że sama byłaś directioner wiec wiesz o co chodzi.
- nadal jestem i tak rozumiem. Każda z nas wyobraża sobie że tylko ona sama będzie idealna dla któregoś z nich.
- dokładnie, ale nie należę do osób która będzie was odpychała czy sfatala ze sobą. Chce wiedzieć na czym stoimy.
- a dokładniej bo nie rozumiem.
- czy go kochasz ? tak naprawdę ? 
- tak kocham, najmocniej na świecie -i  teraz to do mnie doszło, choć mało go znam, to go kocham, Przy nim moje serce boje szybciej, cały świat staje w miejscy, liczy się tylko on i ja i nikt więcej.
- To właśnie chciałem usłyszeć. Jutro chłopcy mają show w porannym programie i jestem pewien że na 100% że zapytają  was, i tu pytanie do was czy ogłaszacie się już jako para, czy jeszcze nie ... 
- Nie chce decydować bez niego ..
- wiedziałem - zaśmiał się - Niall - krzyknął - choć na chwilę.
- coś się stał ? - zapytał
- nie - zaczęłam - Paul pyta mnie... bo. Jutro macie ten występ.. co jeśli zapytają o nas ? Co masz zamiar im odpowiedzieć ? 
- że jesteś dla mnie bardzo ważne -  odpowiedział patrząc mi głęboko w oczy, zamarłam i nie moglam dalej nic powiedzieć. 
- czyli ogłaszamy was jako związek? 
- możemy z tym jeszcze zaczekać ? - zapytałam niepewnie. Niall patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Wstałam i kontynuowałam  - Nie chce żebyś mnie źle zrozumiał. Możemy przecież mówić, że jesteśmy dla siebie ważni  ale nie od razu mówić o jakimś związku. Kocham cię, jesteś naprawdę dla mnie ważny, ale wiesz jak one zareagują. - bałam się jego reakcji, co powie, czy sie zgodzi, czy zasmuci, wyśmieje, wyrzuci. 
- pozwól że zacytuję coś " dla ciebie wszystko " - i pocałował mnie. 
- czyli co jutro w końcu mówimy, bo się pogubiłem - powiedział Paul.
- ja już wiem co mam jutro mówić - powiedział Niall, i złapał mnie w talii 
- ok to ja was już zostawiam - odpowiedział Paul, a ja zaczęłam się śmiać a Niall mnie pocałował, ale tak inaczej jak nigdy. Namiętnie, soczyściej.  Moje serce biło tak szybko jak nigdy, wplątałam prawą rękę w jego włosy, czułam innych wzrok na nas. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, moje serce nadal mocno biło, patrzyłam mu głęboko w oczy, uśmiechał sie, widać było szczęście w jego oczach.
- ee Horan długo będziemy na ciebie jeszcze czekać ? - Nagle zawołał Lou.
- usiądź sobie tam i czekaj ok ?
Przytaknęłam. Usiadłam z boku i obserwowałam go. Zazdrościłam im, bo robili to co kochają, łączą to z zabawą a to wszystko ich praca, niesamowite.
Po tym jak ustalono stylizacje na jutro zostało jeszcze ostateczne wybranie piosenki, rozmyślali nad Kiss u a LWWY ostatecznie zostało postanowione. 
- OK to wolne na dziś, co robimy? - powiedział Harry
- Nie wiem , może pojedzmy coś zjeść, może Nandos ? co ty na to Niall ? - zapytał Liam
- Sorry chłopaki, ale mam juz na dziś inne plany, następnym razem. 
- Plany jakie plany ? - zapytałam. Złapał mnie za rękę i ruszył  w stronę drzwi.
- Gdzieś gdzie będziemy sami, bez wszystkich tych co chcą coś od nas.
-Brzmi świetnie .
Przed budynkiem czekało na nas już duże auto. Lewą ręką zakryłam sobie oczy żeby flesz mnie nie raził, ale żebym mogła widzieć dokąd zmierzam, prawą rękę trzymał Niall.
Ruszyliśmy, w aucie śmieliśmy się wygłupialiśmy "tańczyliśmy" , dosłownie jak dzieci.
Nagle auto wjechała na jakaś posesje. Niall wysiadł pirwszy, i szybko podąrzył otworzył mi drzwi i wysiadłam. 
- Niech zgadnę, to twój dom tak ? - powiedziałam, uśmiechając się.
Niall nie powiedział nic tylko kiwnął głową że tak. Auto odjechało a chłopak znów chwycił mnie za rękę i ruszył w stronę drzwi. Dom był sporawy, ale typowo angielski. Po chwili gdy Irlandczyk znalazł odpowiedni klucz drzwi się otworzyły  Weszliśmy  Dom w środku był przepiękny, łączenie stylu angielskiego jak i nowoczesnego. Jednym słowem przepięknie. Przestronny salon, wielki telewizor. Kuchnia z wielkim oknem i zaraz na tyle piękne patio! Sama w domu również mam patio, niesamowite miejsce do czytania książek czy po prostu odcięcia się od świata. Chodziłam sobie tak po domu i zwiedzałam. 
- Może się czegoś napiszesz? - zapytał 
- Sok pomarańczowy  jeśli masz. - odpowiedziałam z uśmiechem  Chłopak podążył szybkim krokiem do kuchni a ja usiadłam na kanapie. W domu panowała wielka cisza, wręcz przerażająca  Minęła chwila i zaraz Niall przyszedł z napojami, usiadł koło mnie.
- ok wiec może obejrzymy jakiś film? Jaki rodzaj lubisz, komedia, horror? mogę się poświęcić i obejrzeć nawet jakieś romansidło 
- nie będziesz musiał, może być jakaś komedia. ewentualnie może być horror. tylko żeby nie był bardzo bardzo straszny - zaśmiałam się. Szczerze łudziłam się że wybierze horror, chyba dziewczyny rozumieją dlaczego, będę mogła więcej się do niego przytulać, ale jednak została wybrana komedia. Też fajnie, będę mogła posłuchać jego śmiechu. Nie minęło 5 min. i mieliśmy własną komedie w domu. Horan nie trafił szklanką bo buzi i caaały się polał. Przez śmiech pomagałam mu zetrzeć szybko plamę  ale nic z tego. Pobiegliśmy szybko na górę.
- Daj mi to szybko to zapiorę od razu to zejdzie.
- Proszę cię, przestań, nie będziesz mi bluzki prała.
- o Boże ściągaj tą koszulkę i nie marudź - po moich słowach spojrzeliśmy się na siebie. Tak moje słowa brzmiały bardzo dwuznacznie. Zaczęliśmy się śmiać. 
- Ok zaraz wezmę coś na zmianę i ci dam. - chwila ciszy, nie nalezę do osób zbyt zboczonych, nie wiem dlaczego w tedy wszystko od razu kojarzyło mi sie z jednym - koszulkę ci dam - chłopak szybko dokończył przez śmiech. Ja ruszyłam w stronę łazienki, i teraz pytanie czy Horan posiada w domu proszek ?
- Niall! - krzyknęłam -Niall! masz w domu coś takiego jak proszek? - odwróciłam się a chłopak stal w drzwiach, bez koszulki. Poczułam się jednocześnie niezręcznie, ale w środku robiło mi się bardzo ciepło.
Czułam jak na twarzy robi mi sie rumieniec, o nie!żebym teraz nie przypaliła buraka, nie w takiej chwili!
-przepraszam, tu zostawiłem swoją koszulkę, -chłopak wziął koszulkę leżącą na koszu, a brudna podał mnie. - a proszek mam tutaj - wyciągnął male pudełko z jednej z szafek - na pewno chcesz to prać?
Nie mogłam znów powiedzieć ani słowa, odwróciłam sie tylko napuściłam wody do umywalki, wsypałam trochę proszku. Nagle poczułam jego ciepły oddech za sobą, Niall stał centralnie za mną, nadal bez swojej koszulki. Ruszyłam lekko tylko swoją głową w prawą stronę i poczułam jego ręce na swojej talii. Ciepło rozchodziło sie po całym moim ciele. Odwróciłam sie. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy, przekazując sobie informacje w ten sposób. Położyłam swoje ręce na jego klatce piersiowej a on zbliżył swoje usta do moich, ale jeszcze nie całował, czułam jego zapach i jego ciepły oddech na moich ustał. Czekał aż ja zrobię ten pierwszy krok i ta magiczna siła zamknęła mi oczy i przybliżyła mnie do niego. Moje ręce wędrowały cały czas po jego klatce a on jedną rękę trzymał mnie za podbródek a drugą wplątał we włosy. W pewnym momencie chłopak zaczął się cofać, ale ciągnąc mnie za sobą nie przerywając pocałunku. Umysł krzyczał CO TY ROBISZ, ale serce mówiło zupełnie coś innego. Szał za nim jak zahipnotyzowana  Nogą sprytnie otworzył drzwi do swojej sypialni. W tedy oderwał sie ode mnie, podniósł oplotłam swoje nogi wokół niego okręcił o 180 stopni zrobi dwa kroki do przodu nie odrywając wzroku ode mnie i rzucił na łóżko. Mogłam zrobić w tedy tylko jedno albo posłuchać rozumu i przerwać to teraz, albo słuchać serca które bardzo go porządkowa ... zgadnijcie co zrobiłam...