wtorek, 23 kwietnia 2013

#13

Siedziałam w metrze zielonej linii, prowadząca na drugi koniec Londynu  Niall pojechał załatwić swoje sprawy a ja osobiście nie mogłam siedzieć i patrze jak wszystko przez tą imprezę się wali. Wysiadłam po 10 min podróży wyszłam tunelem i podążałam w stronę dużego białego domu. Przed tym jak zadzwoniłam dzwonkiem wzięłam głęboki oddech. Zadzwoniłam... po chwili oczekiwania usłyszałam kroki. Drzwi otworzył Harry, widać że był zdziwiony moją osobą. Szczerze mówiąc to się nie dziwię, bo sama byłam w szoku że zdecydowałam się do niego przyjść.
- Acacia? co ty tu robisz? - zapytał zszokowany.
- Mogę wejść? Chciałam porozmawiać. - odpowiedziałam. Chłopak wpuścił mnie do środka. Ruszyłam w stronę salonu. Chłopak szybko mnie wyminął stanął przede mną.
- Ja Ciebie naprawdę przepraszam. Ja nic nie pamiętam  Gdybym tylko mógł cofnąć czas... żeby to się nie wydarzyło - mówił cały czas 
- wiem - odpowiedziałam.
- co? - odpowiedział zdziwiony.
- rozumiem cię, i nie mam ci za złe. - Patrzał na mnie jakby widział ducha. 
- Sama długo biłam się z myślami co o tym myśleć i postanowiłam, że ... zaufam ci i wybaczę- Chłopak nadal był zdziwiony patrząc w ziemię usiadł na kanapie. 
- Nie wiem co mam powiedzieć. Po tym co ci zrobiłem, lub mogłem zrobić, ty mi od tak wybaczasz. - mówił zszokowany. Usiadłam koło niego, przez dłuższa chwilę milczeliśmy. W pewnym momencie chłopak gwałtownie odwrócił się w moją stronę, przestraszyłam się. Patrzyłam mu głęboko w oczy, widziałam w nich ból, widziałam że żałował. Moja klatka unosiła się dość szybko. Spojrzałam na jego dłonie, którymi mnie wczoraj dotykał. Nie wymarzę tego z pamięci, ale to nie był Harry. To była inna osoba która siedziała gdzieś głęboko w nim.
- Boisz się mnie? - zapytał. Patrzyłam mu głęboko w oczy, złapałam go za rękę. Miał zimne dłonie. Ścisnęłam.
- Już nie - odpowiedziałam dość cicho. Chłopak lewą ręką przejechał po moim policzku.
- Dziękuję. - powiedział prawie szeptem. Nie wiem dlaczego, ale zrobiło mi się ciepło w dolnych okolicach brzucha. Tak jak pierwszy raz dotknął mnie Niall. 
Siedzieliśmy tak wpatrzeni w siebie dobre kilka minut. Jakby jakaś magiczna siła przytrzymywała mnie przy jego zielonych tęczówkach. Nagle zadzwonił mój telefon. Na ekranie widniał napis Niall.
- Halo ? -odebrałam.
- Cześć kochanie, gdzie jesteś? Bo chciałem ci zrobić niespodziankę a Ciebie w domu nie ma.
Zacisnął mi się żołądek. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
-Jestem - wydukałam kątem oka spoglądając na Harrego. Dobrze wiedziałam że nie potrafię kłamać, wiec nawet nie próbowałam. - Jestem u Harrego - odpowiedziałam. Po drugiej stronie słyszałam ciszę, bałam się.
- co ty u niego robisz? - usłyszałam cichy głos chłopaka.
- my tylko... to znaczy ja- zaczęłam się jąkać.
- zaraz tam będę - powiedział szybko przerywając mi i się rozłączył.
Siedziałam  ciszy patrząc się gdzieś daleko w dal. Sama nie wiedziałam, czego się bałam, no bo chyba przecież nie Nialla.
- co powiedział ? - zapytał dość cicho Harry.
- on -  złapałam głęboki oddech - on zaraz tu będzie.
Chłopak nic nie odpowiedział. Czekaliśmy kilka min w ciszy na niego. W pewnym momencie gwałtownie otworzyły się drzwi.
- nic ci nie jest ? - zapytał szybko patrząc w moja stronę.
- Jestem trzeźwy, nic jej nie zrobiłem. - odpowiedział Harry. Niall go ignorował.
- po co tu przyszłaś? - pytał zatroskanym głosem.
- Chciałam po prostu z nim porozmawiać  o tym co się stało. - odpowiedziałam stanowczym głosem. Niall wywrócił tylko oczami. Podszedł i przytulił mnie mocno.
- Martwiłem się o ciebie - szepnął mi do ucha.
- O co Niall? przecież jestem w domu twojego najlepszego przyjaciela 
- który wczoraj próbował cię zgwałcić - wtrącił szybko chłopak.
- Będziesz mu to całe życie wypominać - krzyknęłam. Oby dwoje patrzeli na mnie zdziwieni.
- Nie mogę patrzeć na to co się dzieje miedzy wami. Byliście jak bracia, a teraz zachowujecie się jak małe dzieci. Przestańmy o tym myśleć i żyjmy dalej, proszę  - powiedziałam błagalnym głosem mając nadzieje ze coś do nich dotrze. Chłopcy spojrzeli na siebie i widać było że  z nie chęcią podają sobie ręce. Dobre i to na sam początek. 
- choć podwiozę cie do domu - powiedział Niall. Nic nie odp. Podeszłam do Harrego przytuliłam go mocno i wyszłam z domu. Ruszyłam w kierunku dużego czarnego auta gdzie siedział już ochroniarz. Przez cała drogę wcale nie rozmawialiśmy. Niall próbował dotknąć mnie czy pocałować. Odtrącałam go. Potem już nawet się nie starał. Auto zatrzymało się przed moim domem a chłopak nawet nie ruszył się żeby mnie odprowadzić. Spojrzałam w jego oczy, widziałam złość. Szybko odwróciłam się i wyszłam z auta. Weszłam do domu i uroniłam łzę. Wsadziłam odruchowo rękę do kieszeni, żeby wyjąć telefon. W kieszeni miałam również jakaś kartkę, na początku chciałam ja wyrzucić  myśląc że to jakiś stary paragon. Rozwinęłam kartkę a tam był podany numer telefonu i napis "call me" schowałam kartkę z powrotem do kieszeni. Ruszyłam do pokoju. Wyciągnęłam swoje rzeczy i ruszyłam się kapać. Zmylam make up, związałam włosy. Usiadłam na łóżku i sprawdzałam twittera i tumblr. Cały czas w głowie miałam, do kogo może być ten numer. Nie dowiem sie, jak nie spróbuję. 
Wystukałam numer na telefonie i po kilku namysłach nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- halo - odezwała sie osoba po drugiej stronie.
- cześć - powiedziałam, nie rozpoznając głosu.
- Acacia, nawet nie wiesz jak się cieszę że zadzwoniłaś. - odpowiedziała osoba po drugiej stronie. Teraz rozpoznałam głos. To był Harry.


______________________________________________________________________
rozdziały zaczęłam pisać na kartkach w szkole podczas lunch. Wiec zajmuje mi to trochę więcej czasu. Będę starała się pisać coraz dłuższe rozdziały. 
MAM DO WAS PROŚBĘ. Można kom. z anonimowych kont. Jeśli przeczytacie, napiszcie w com. co wam się podobało, lub nie. Może jakieś sugestie, co byście chcieli... ;)
Dobre słowa również motywują do dalszej pracy, a gdy nie piszecie com, nie wiem czy jest sens dalej to pisać i poświęcać swój czas.

środa, 17 kwietnia 2013

#12

*Oczami Nialla*
Nawet nie wiem kiedy, położyła mi głowę na kolanach i gdy zdążyłem się zorientować ona już spala. Położyłem moją dłoń na jej policzku i przeniosłem delikatnie na łózko. Sam zaraz położyłem się, koło niej i zasnąłem.
Nagle otworzyłem oczy. Czułem się, jakbym wcale nie spal. Jakbym zamknął oczy i po kilku sekundach otworzył oczy. Usłyszałem jakiś hałas w kuchni. Acacia jeszcze słodko spała, nie chciałem jej budzić i ruszyłem na dół. Po kuchni chodził Styles a przy stole siedział Zayn z Perrie. Automatycznie się na mnie spojrzeli, a ja stałem i patrzyłem na Harrego.
- Możesz być trochę ciszej? - powiedziałem oschle. Chłopak się tylko na mnie spojrzał wziął butelkę z wodą i wrócił na kanapę w salonie. Nagle poczułem czyjąś rękę za sobą. Odwróciłem się wystraszony. Za mną stała Acacia.
- Hej, kochanie a ty nie śpisz ? Połóż się jeszcze my zaraz tu ogarniemy z chłopakami.
- Ja się nigdzie nie ruszam, tak mnie głowa boli. - powiedział Harry.
- ty się lepiej nie odzywaj - odpowiedziałem mu.
- ty o co ci chodzi ? - spytał oburzony Styles. Ja szybko się odwróciłem i juz chciałem mu wszystko wygarnąć ale poczułem że Acacia ściska moja dłoń  Spojrzałem na nią. Miała zaszklone oczy a głową pokiwała delikatnie przecząco. Przytuliłem ją szybko
*Oczami Acacia*
Kiedy poczułam go tak blisko totalnie się rozkleiłam i nie panowałam nad swoimi emocjami. Czułam się przy nim bezpiecznie i to bardzo.
- Może mi kurwa ktoś powiedzieć o co chodzi ? - krzyknął Harry, a ja szybko uciekłam do siebie do pokoju. Za sobą słyszałam biegnącego Nialla.
Wbiegłam do siebie do pokoju i usiałam przed lustrem. Niall stał w drzwiach nic nie mówiąc  Czułam się okropnie, nie wiedziałam co mam robić. Dusiłam łzy w sobie patrząc się w swoje odbicie, czułam się okropnie w swoim ciebie, cały czas czułam dotyk Styles'a na sobie. Po kilku minutach pękłam i wybuchłam płaczem. Niall przytulił mnie. Ja nie mogłam przestać płakać  po raz pierwszy czułam się aż tak źle. W pewnym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi nagle ukazał się w nich Harry.
- co ty tu robisz ? - odpowiedział oschle Niall
- chciałem przeprosić, ja naprawdę .. - nie zdarzył dokończyć bo Horan mu przerwał 
- nie uważasz że trochę za późno za coś takiego. Wiesz co mogło się stać gdybym tu nie wszedł - Chłopak wstał i podążał w kierunku Harrego a ten stał nieruchomo patrząc mi się głęboko w oczy - gdybym został dłużej w sklepie, co ty byś z nią zrobił 
- przecież przeprosiłem - krzyknął Styles 
- i myślisz że to kurwa wystarczy 
- a co mam niby jeszcze zrobić, czasu nie cofnę
- mogłeś tyle nie pić - chłopacy wzajemnie sie wyzywali. 
- Dość! - krzyknęłam. Patrzeli na mnie ze zdziwieniem. - wyjdźcie oboje. 
- Acicia ja ..- zaczął Horan.
- Proszę cię wyjdź - powiedziałam prawie szeptem. 
Chłopacy wyszli jak prosiłam. Automatycznie upadłam na łóżko. Pełno myśli w mojej głowie. Jeszcze wczoraj byli jak bracia, a teraz się kłócą. Gdyby Niall mnie nie poznał, może nie wydarzyłoby się to. Bałam się co może stać się z zespołem. Wstałam ubrałam się w szeroka koszule i podarte spodnie. Włosy związałam, a rzęsy przejechałam delikatnie masakra. Zeszłam na dół wszyscy siedzieli w wielkiej ciszy w salonie, na dole było już czysto.
- dzięki że posprzątaliście  nie trzeba było, dałabym radę. Pewnie macie ważniejsze sprawy na głowie, Dzięki za wieczór wam ... - przez chwilę zawiesiłam głos patrząc na Harrego, widząc smutek w jego oczach, sama otarłam łzę. Niall szybko do mnie podszedł i przytulił. 
- Nie ma sprawy. My będziemy lecieć, zostawiamy was samych - powiedział Zayn.
- dzięki jeszcze raz - uśmiechnęłam się przez łzy do nich. Usłyszałam zamknięte drzwi za sobą i spojrzałam na Horana.
- co zamierzasz zrobić? - spytał się mnie ze smutkiem w oczach.
- żyć dalej, - odpowiedziałam szybko unikając kontaktu wzrokowego z nim. Oparłam się o stół i kontynuowałam - Nie mogę mu tego wypominać do końca życia  bo szczerze mówiąc nie panował nad sobą, ale widać że cierpi 
- ty tez cierpisz - przerwał mi chłopak - widzę to, w nocy co chwile się budziłaś z płaczem, widzę jak ocierasz łzy. - podszedł do mnie blisko, złapał mnie w talii i szepnął do ucha.
- pamiętaj że masz mnie, kocham cię. - przeszły mnie ciarki po ciele.
- ja ciebie też kocham, - odpowiedziałam.